Jakieś tam zdjęcia, wygrzebane . Nawet nie wiecie jak sie ciesze, że już piątek. Wczoraj wróciłam o 18:30 do domu dopiero. Byłam padnięta, rano ledwo wstałam . W szkole męczyłam sie na każdej lekcji, nie lubię tego. Za pare dni święta, nie wiem co dostanę, nie wiem co bym chciała. Mama kupiła mi już tydzień temu prezent, ale o tym już nie wspomnę, to była chyba najgorsza sobota w moim życiu. Brakuje mi śniegu, nie lubie takich świąt. Takie święta to nie święta, jak dla mnie. Mam nadzieję, że chociaż popruszy na wigilię. O 18 idę do kościoła, na rekolekcję... ah,ale mi sie nie chce. mój tygrys jakie stare : o to chyba początki 'zabawy lustrzanką' . pies Agaty nie podoba mi sie, ale dodaje . hue hue